22 urodziny i Beza Jamiego Olivera
"Witajcie w moje urodziny! Nie wiem, jak to minęło, ale dziś kończę 22 lata. Nic to w moim życiu nie zmienia, nadal czuję się młoda i wciąż brak mi energii :) Cóż, dzień jak co dzień! No może z takim wyjątkiem, że upiekłam w minioną niedzielę trochę smakołyków na rodzinny obiad i sto lat było śpiewane dla mnie :) Bardzo lubię to święto, bo w końcu mam pretekst by w kalendarzu zrobić miejsce na spotkanie z przyjaciółmi. W tym roku, spotkania przeciągnięte są na cały tydzień! Rozpoczęłam w niedzielę a skończę w sobotę! Baaardzo mnie to cieszy. Co przygotowałam jako mój tort? Oczywiście bezę! Beza według receptury Jamiego Olivera z gruszkami, świeżą żurawiną, czekoladą i orzechami. <3 W sumie nic dodawać nie muszę. Najlepsza jest zaraz po przygotowaniu, więc jeśli przygotowujecie bezę z wyprzedzeniem, zgromadźcie wszystkie składniki i połączcie je w ostatniej chwili. No to częstujcie się! :)"
Składniki
- 4 duże jajka
- 200 g cukru brązowego
- szczypta soli
- 50 g orzechów laskowych, bez skórek
- 50 g orzechów włoskich, najlepiej bez skórek
- 2 słoiki gruszek w syropie ( u mnie domowe)
- troszkę imbiru
- 200 g ciemnej czekolady (o zawartości minimum 70% kakao)
- 400 ml kremówki
- 50 g przesianego cukru pudru
- nasionka z jednej laski wanilii
- skórka otarta z jednej pomarańczy - u mnie kandyzowana
- 2 garście świeżej żurawiny
Sposób przygotowania:
Nagrzewamy piekarnik do 150`C.
Białka ubijamy na sztywną pianę. Ciągle miksując dodajemy stopniowo cukier i szczyptę soli. Ubijamy do momentu aż piana będzie biała i błyszcząca. Rozcieramy trochę piany między palcami: jeśli kryształki cukru są nadal wyczuwalne, trzeba ją dalej ubijać.
Ubitą pianę wykładamy na blachę wyłożoną papierem do pieczenia - tworzymy nią prostokąt wielkości kartki A4. Blachę wstawiamy do nagrzanego piekarnika i pieczemy około godzinę - powinna być chrupka z wierzchu a lekko wilgotna i lepka wewnątrz.
Gruszki osączamy z zalewy. Każdą z gruszek przekrajemy na cienkie plasterki. Syrop z gruszek przelewamy do rondelka, dodajemy starty imbir i gotujemy do momentu pojawienia się bąbelków.
Wtedy zdejmujemy go z ognia i dodajemy połamaną na kawałki czekoladę. Mieszamy do momentu aż czekolada całkowicie się rozpuści.
Z piekarnika wyjmujemy bezę i orzechy, odstawiając do ostygnięcia. Po tym czasie, bezę przekładamy na półmisek.
Kremówkę ubijamy z przesianym cukrem pudrem i ziarenkami wanilii. Ważne jest, aby kremówka była ubita ale nie całkowicie sztywna.
Orzechy zwijamy w ściereczkę i miażdżymy je. Połową orzechów posypujemy bezę, polewamy niezgrabie połową ubitej śmietanki i połową sosu czekoladowego. Na wierzchy układamy równo większość gruszek, następnie polewamy ponownie kremówką i czekoladą, posypujemy orzechami, zdobimy puste miejsca resztą gruszek, skórką pomarańczową i świeżą żurawiną.
Podajemy natychmiast.
Smacznego!
Wszystkiego najlepszego, Ado!
OdpowiedzUsuńPiękna beza. Chętnie sięgnęłabym po kawałek, szkoda, że mogę tylko popatrzeć.
Dziękuję Ci Haniu :) Może kiedyś przygotuję na nasze spotkania :)
UsuńWygląda niesamowicie, mniam!
OdpowiedzUsuńWszystkiego naj, naj, naj ; )
OdpowiedzUsuńA beza super- jak nie lubię tego deseru, to akurat w tej wersji wydaje się smakowita : )