Sakiewki naleśnikowe


"Z przykrością muszę stwierdzić, że nie uczę się na błędach.  Zawsze się mówi, że jak się przeżyje i coś poczuje na własnej skórze, to się zapamięta i będzie się miało nauczkę. Tak więc, patrząc na moją osobę - to się w ogóle nie sprawdza! Była matura, był rok przygotowania, ale nie! Po co, jak można zrobić wszystko na ostatnią chwilę. Jest Obrona pracy, był czas na przygotowanie, ale czy go wykorzystałam? Oczywiście, że nie. Zajęłam się swoim rozwojem, swoją pracą, swoją pasją - wszystkim, tylko nie przygotowaniem pracy. No to teraz mam. Termin goni, a ja siedzę po nocach, wykorzystując przy tym moją cudowną Mamę i nanoszę poprawki. I nie jest to moi drodzy interpunkcja niestety. Taka z tego nauka... a zresztą wyciągnijcie ją sami! Jeżeli mówimy już o studiach, to mam dla Was dziś propozycję iście związaną z tym tematem - danie tanie, proste i smaczne za razem. Podane w trochę ładniejszy sposób - Sakiewki naleśnikowe z serem i porzeczkami. "
Składniki ( w razie braku czegokolwiek do jedzenia) :
  • 500 g mąki
  • 300 ml mleka
  • woda
  • cukier waniliowy
  • 2 jajka
  • 2 łyżeczki masła
Dodatkowo:
  • biały ser
  • dżem z czarnej porzeczki

Sposób przygotowania:
Mąkę wsypujemy do miski, dodajemy cukier, jajka, masło i zalewamy mlekiem. Mieszamy, a następnie dodajemy wody - wody powinno być tyle ile wchłonie ciasto - powinno być płynne ( ale nie przeźroczyste ).
Smażymy na rozgrzanej patelni. Jeżeli macie już 'zużytą' patelnie, polecam dodać troszkę oleju - im mniej tym lepiej! Naleśniki smażymy z obu stron na złoty kolor.

Przygotowane naleśniki po kolei smarujemy dżemem porzeczkowym, a następnie posypujemy kawałkami białego sera. Zawijamy, a później zawiązujemy sznurkiem i wstawiamy na 5 minut do piekarnika nagrzanego do 180`C.

Jeżeli ktoś lubi - posypuje cukrem pudrem. 
Smacznego!


Troszkę się pochwalę :)


Komentarze

  1. Pomysł na te sakiewki świetny! A z pracą kochana się nie przejmuj... Też tak mam i niestety odkładam wszystko na ostatnią chwilę... Pamiętam jak oddawałam swoją pracę licencjacką... W nocy przed oddaniem okazało się, że pomieszałam parę źródeł i musiałam wszystko poprawiać i od nowa drukować :) teraz się śmieję, ale wtedy to był niezły dramat... A teraz - piszę mgr'a na pierwszym roku i już mam dwa rozdziały i mam zamiar skończyć ją do końca tego roku czyt. wyciągnęłam wnioski i myślę, że Ty też wyciągniesz ;) Trzymam mocno kciuki :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeśli Cię pocieszę, to w przyszłym tygodniu muszę oddać mój licencjat w całości. A nawet nie pamiętam na jaki temat piszę;)
    Sakiewki urocze;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzięki dziewczyny! Wczoraj po tym poście wydrukowałam pracę. Jestem pewna, że mam jeszcze sporo błędów :( Do 31 muszę oddać już gotową, a jeszcze nie jest sprawdzona przez moją promotorkę. Będzie dobrze, mam nadzieję :) Idę zrobić sobie sakiewki, bo jeszcze trochę zostało ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Sakiewki boskie - to raz.
    Dwa - jesli sie zepniesz, ze wszystkim sie wyrobisz :)

    OdpowiedzUsuń
  5. @Maggie - staram się :)

    @GastroMonia - Dzięki !

    OdpowiedzUsuń
  6. pięknie podane naleśniki :)

    OdpowiedzUsuń
  7. 500 kg mąki :D, no nieźle hihi ^^

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Słodko dziękuję za pozostawione komentarze!